Warstwa blogowa w serwisie CYKLOiD.pl. Jeśli szukacie miejsca na swoje blogi rowerowe, luźne zapiski o podróżach, treningach i tym czym aktualnie się zajmujecie, to zapraszamy. Nowe funkcje tej warstwy będziemy wprowadzać stopniowo, według zapotrzebowania.
Kiedy skończy się wreszcie ta zima? To pytanie stawia sobie pewnie niejeden amator dwóch kółek, szczególnie gdy zima nie odpuszcza i opady śniegu nękają nas jeszcze pod koniec kwietnia. Śnieg w takich okresach jest zwykle mokry, a jazda rowerem w śnieżnej brei do przyjemności nie należy, choćby w kalendarzu była już wiosna.
Śnieżna zima to wymarzony okres do uprawiania sportów zimowych, takich jak różne odmiany narciarstwa czy snowboardingu. Sporty te dają równie dużo satysfakcji co jazda rowerem, a przy okazji całkowicie odciągają naszą uwagę od przykrych konsekwencji zimy.
Co zrobić by zima minęła niepostrzeżenie? Jak wykorzystać efektywnie tę porę roku?
Zimę mamy na półmetku. Pierwsza część minęła jak należy, sypało śniegiem i mroziło. Po tym śniegu, co prawda, w centralnej Polsce nie ma już śladu, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że czeka nas kontynuacja zimowej aury. W końcu to przecież dopiero luty, a zgodnie z prasłowiańskim znaczeniem tego słowa (od słowa lut) ma być srogo, ostro, dziko i okrutnie.
Jeszcze półtorej dekady temu zima nie przedstawiała dla mnie większej wartości. Wszystko zmieniło się kiedy marzenia o lepszej pogodzie na rower zastąpiłem sportami zimowymi, a dokładnie zacząłem jeździć na nartach i na desce.
Włodarze hiszpańskiej Walencji zdecydowali o zaostrzeniu przepisów dotyczących ruchu rowerowego. Przepisy oprócz tego, że bezwzględnie zakazują, to jeszcze mają być skrupulatnie egzekwowane, o czym świadczą wysokie kary.
I tak oto:
Kiedy na początku 2008 roku dotarły do mnie informacje o tym, że cykliści zwarli szeregi i będą walczyć z biurokracją o większe prawa dla rowerzystów na drodze, lobbując zmiany w prawie o ruchu drogowym, to pomyślałem, że wreszcie są szanse na poprawę losu rowerzysty. Wrodzony realizm nakazywał mi jednak ostrożność w określeniu daty tych zmian, jak też i tego, co te zmiany miałyby wnosić.