Jesteś tutaj:   CYKLOiD.pl


Na Wilno !

Autor  | Opublikowano: 03-czerwiec-2013 | Odsłony 1797
Oceń ten artykuł
(21 głosów)

Krupski Młyn - Wilno

20 - 29 czerwcza 2013 r.

 

Dziesięciodniowa wyprawa liczącej trzy osoby części Grupy Krupa do Wilna przed obraz Matki Bożej w Ostrej Bramie.

Sobota 29.06.2013
Radosny finisz
 
W sobotę 29 czerwca, w Uroczystość Piotra i Pawła, nasi kolarze wrócili z pielgrzymki do Wilna. Około godziny 17:55 zameldowali się na placu kościoła św. Józefa w Krupskim Młynie, gdzie modlitwą i wodą święconą powitał ich Ksiądz Proboszcz. Czekamy na opowieści o ich przeżyciach i refleksje po wyprawie, które pewnie zrelacjonują wkrótce na spotkaniu w salce.
DSC 3673
Już teraz dziekujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że ta pielgrzymka mogła się odbyć.
 
DSC 3738
 
Piątek 28.06.2013
Przed _ ostatni etap
 
Dzisiaj wracający na południe kolarze - pielgrzymi wyjechali również wcześnie jednak nie rankiem ale wczesnym przedpołudniem. Świadomość stosunkowo niedalekiego dystansu i bardzo obfitego deszczu nie zachęcała do startu dając możliwość odczekania aż się wypogodzi. Niestety wreszcie trzeba było zacisnąć zęby, nałożyć kaptury i puścić się "z góry". Na szczęście w Białymstoku czeka ich serdeczne przyjęcie w rodzinnym gronie. Przede wszystkim liczy się to, że ktoś na kolarzy czeka na dzisiejszym finiszu. My w Krupskim Młynie czekamy także, a jakże ? Podobno jednego z kolarzy będzie można spotkać w parafii wcześniej przed pozostałymi, troszkę tajemniczo to brzmi ale sprawa jest oczywista i prosta. Znalazł się sposób na potrzebę przyspieszonego powrotu jednego z pielgrzymów po osiągnięciu celu wyprawy. Tak czy owak jesteśmy bardzo dumni z naszych reprezentantów. Czekamy na możliwość powitania ich z radością w Krupskim Młynie.
Już niebawem, już jutro po południu a już na pewno na wieczornej Mszy Św.
 
Na pożegnanie - Wszyscy Razem !
(Bogdan ? - oczywiście - robił zdjęcie)
20130627 082339
====== ====== ====== ====== =======
 
Czwartek 27.06.2013
Kierunek zwrotny
 
Nie udało się kolarzom wyjechać od miłych i miłosiernych siostrzyczek zbyt wcześnie. Siostry postanowiły, że wypuszczą pielgrzymów w powrotną drogę, koniecznie dopiero po solidnym śniadaniu. Chociaż zamiary były inne wyruszyli w drogę dopiero około 7:30 (naszego czasu) czyli jak na ich zwyczaje - niezwyczajnie późno. Trzeba jednak przyznać, że posileni duchowo i wypoczęci fizycznie mają niezłe siły w nogach bo około naszej godziny 17:00 zameldowali się już z polskiej strony granicy i po 165 km jeszcze było im mało. Może dlatego, że teraz zmierzają w dół mapy, to idzie im jakby z górki albo niesie ich jakaś inna siła (?) Zanim zatrzymali się na nocny odpoczynek zrobili sobie "popas" u stóp zamku w Trokach. To historyczna warownia wspominana również w Sienkiewiczowskiej trylogii. Gdy zmienił sie wiatr na bardziej przyjazny dla kierunku podróży postanowili wykorzystać dobre warunki i jakoś tak wyszedł spod dobrze pedałujących stóp, rekord wyprawy. Zatrzymali sie dopiero w Augustowie, po przybyciu 218 km. Prawda, że to robi wrażenie ? Zadziwili tym rownież dwa całkim sporych rozmiarów łosie, które stanęły w poprzek ich drogi przed wjazdem do Augustowa. Ale łosie, jak to łosie ... popatrzyły i poszły swoją drogą a kolarze pojechali swoją. ;-)
 
... i znów nad Niemnem ...
20130625 102458
 
Odebraliśmy sygnały, że foto relacja z wyprawy Krupski Młyn stała się interesującym wątkiem dla rowerowych pasjonatów na facebook'owym okienku Kocham Rower. Liczne komentarze do zdjęć wpisywane przez wspierający kibiców zapewne ucieszyłyby naszych kolarzy - pielgrzymów gdyby mieli czas tam zaglądac w czasie podróży. Zapewne po powrocie przeczytają o tym co sądzą o takich wyjazdach inni miłośnicy rowerów. Będą mieć pamiątkę w internetowym pamiętniku ;-)
 
====== ====== ====== ====== =======
 
Środa 26.06.2013 r.
W Ostrej Bramie
 
Dziś nastąpił długo oczekiwany przez naszych rowerowych pielgrzymów dzień pobytu w Wilnie. Po obfitym i smacznym śniadanku zadowoleni i wypoczęci pielgrzymi byli już w drodze do miejsca w którym nastąpić miał kulimnacyjny punkt nie tylko dnia ale i całej wyprawy. Była nim Msza św. w Ostrej Bramie. W końcu po to kolarze pielgrzymowali, by ofiarować swoje trudy i wraz z intencjami złozyć u na ołtarzu przed cudami słynącym obrazem.
W koncelebrowanej Mszy Św. intencję Bogdana, Piotra i Jacka przedstawiał ksiądz Radosław Kimsza z Białegostoku.
 
20130625 213230
Wraz z naszymi pielgrzymami we Mszy Św. uczestniczyli szacowni goście zakonnic oraz radosne grono ze zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia wraz z przełożoną Michaelą Rak. Dzień zapowiada się bardzo pogodnie, co będzie sprzyjać zwiedzaniu litewskiej stolicy. Czekamy na opowieści ... gdzie byli, co widzieli i co przeżyli. Pełen wrażeń dzień pozwoli nabrać sił przed powrotną drogą.
 
====== ====== ====== ====== =======
 
Wtorek 25.06.2013 r.
 
... Oto jest dzień !!! ...
 
Po nieco lżejszym wysiłkowo dniu wczorajszym nastąpił dzień w którym pielgrzymi zamierzali dotrzeć do celu wyprawy - pielgrzymki. Nie przypadkiem zatrzymali się w dzień poprzedni przy samej granicy w miejscowości Ogrodniki. Nazajutrz już o 5:30 naszego czasu po przekroczeniu granicy państw, mając przed sobą 165 kilometrowy dystans poza granicą państwa, zaczęli zmierzać do Wilna, by pokłonić się przed obrazem Matki Bożej w Ostrej Bramie i złożyć u jej stóp intencje przywiezione z Krupskiego Młyna - małej miejscowości koło Lublińca (na Śląsku) w której mieszkają ludzie o wielkich sercach.

Kolarze - pielgrzymi czerpią zapewne wielką siłę z mocy modlitwy zanoszonej na początku wyprawy przed obrazem Jasnogórskiej Pani w Częstochowie oraz silne wsparcie płynące z rodzinnej parafii. Dzisiaj szczególnie chcieliśmy być razem z nimi, łącząc się duchowo i modlitewnie. Już o godzinie 9:30 nadali sygnał o przekroczeniu Niemna. Chodzi oczywiście o rzekę tytułową z powieści Orzeszkowej. Konsekwentnie po kronikarsku można podać, że o godzinie 15 być może nie przypadkowo w Godzinie Miłosierdzia pielgrzymi znaleźli się w Wilnie. Wzbudzili zainteresowanie otoczenia swoimi strojami i powiewającymi na bagażnikach narodowymi barwami. Dzięki życzliwości przygodnie napotkanych ludzi fachowej wskazówce taksówkarza, bez większych trudności trafili do klasztoru Sióstr Miłosierdzia. Siostry przyjęły naszych pielgrzymów z wielką radością i z królewską gościnnością. Siostra Michaela zaopiekowała się dalekobieżnymi kolarzami jakoby wcielony Anioł Stróż. Rowery odstawiono na odpoczynek do garażu a kolarzy odprowadzono na pokoje. Zakwaterowanie robi na pielgrzymach ogromne wrażenie. Wcale nie przez wysoki standard (bo nie jedno już widzieli) ale z powodu szczególnego charakteru miejsca. Trzeba Ci wiedzieć miły czytelniku, że mieszkać będą nasi pielgrzymi w pokoju sąsiadującym z miejscem w którym powstawał pod pędzlem malarza Obraz Bożego Miłosierdzia.

Po zakwaterowaniu ugoszczono naszych "wysłanników" potrawami z kuchni litewskiej. Były również bliny i chlebowy kwas. Wszystko dzieje się w okolicznościach przepięknej pogody, miłego wieczoru po gorącym dniu. Liczymy na wiele miłych wspomnień i obrazków z pobytu. Wszak zatrzymają się tutaj na dłużej niż kilka chwil. Jutro skoro świt nie muszą wsiadać na rowery ale zamierzają dziękować na Mszy Św. za szczęśliwą podróż.

 pamiątka
 
====== ====== ====== ====== =======
 
Poniedziałek 24.06.2013 r.
 
To sie zdarza - to się zdarza, szczególnie u tak obciążonego kolarza. Jednak pielgrzyma - kolarza taka awaria nie zraża ;-)
W Augustowie sie zdarzyło i od razu tam sie naprawiło. Jadą dalej, można być spokojnymi o takich zaradnych pielgrzymów bo ducha nie gaszą. Po odpoczynku u miłego gospodarza jak zwykle skoro świt zebrali sie w drogę. Kierunek najogólniej na Wilno. A awaria ... to tylko bagażnik Jacka a właściwie tylko jedna mała śruba ale gdyby nie ona to byłby wielki problem.
Fotki, prosze bardzo ... Bogdan zachował "zimną krew". Nasz wyprawowy foto - reporter.
Wyprawa trwa ... kilometry śmigają i jest radość.
 
18 - To się zdarza u kolarza
 ====== ====== ====== ====== =======
 
Niedziela 23.06.2013 r.
 
Niestety dni pogodne już minęły. Dzisiaj już nie pierwszy raz w czasie wyprawy nasi śmiałkowie musieli sie liczyć z poważnie wilgotnymi utrudnieniami. Zdarzylo sie nawet, że z powodu gwałtownej burzy musieli przerwać jazdę i schronić sie pod zadaszeniem. Nadal uparcie zmierzają w kierunku połnocno wschodnim, szosą na Augustów. Dzisiejszego wieczora po przejechaniu 180 km  zatrzymali się w pobliżu miejscowości Korycin. Zanim do tego doszło odwiedzili Białystok, pustelnię Ojca Gabriela w Odrynkach i słynną z serialu miejscowość Królowy Most. Jako prawomyślni synowie, w dniu ojca serdecznie pozdrawiają żyjących ojców oraz teściów i ciepło wspominają tych co odeszli.
Fotografie ... do uzupełnienia o ile nie zamokły :-)
 
====== ====== ====== ====== =======

Sobota 22.06.2013 r. 
 
Za Wisłą, za Wieprzem, za Bugiem. Tam zdążyli już dotrzeć nasi dzielni pielgrzymi. Wystartowali o godzinie 6:30, nieco spóźnieni ale dobrze wypoczęci po nocnej burzy która przeszła nad okolicą. Nie brakowało im checi do pokonywania przestrzeni. Góry i rzeki pozostawiają za sobą a przed nimi dalsze wyzwania i cele. Przydażyły się też okoliczności godne anegdot ale zapewne zechcą nam o tym opowiedzieć sami po szczęśliwym powrocie.
To trzeci dzień wyprawy i możemy już podzielić się wiedzą, że pewien pomysł organizacyjny zadziałał dobrze. Rzecz polega na tym, że każdego kolejnego dnia wyprawy "dowodzenie" przejmuje jeden z silnej trójki. Po trzech dniach możemy uznać, że "patent" dobrze działa. Zintegrowana Grupa Krupa, prze do przodu Na Wilno !
 
ranek przed startem
Ranek przed startem
przeprawa promowa
Przeprawa promowa
 
====== ====== ====== ====== =======

Piątek 21.06.2013 r.

Z kronikarskiego obowiązku wspomnimy, że w te dni aura nie odpuszcza i obdarza nas lejącym się z nieba żarem. Nasi trzej śmiałkowie jada jednak na swoich mocno odkrytych kabrioletach z napędem „spod nogi". Od rana cieszy ich pokonywanie kolejnych kilometrów w przepięknych plenerach Gór Świętokrzyskich. Każdy podjazd pod górę „premiowany jest" radosnym zjazdem przybliżającym śmiałków do dzisiejszego celu.

20130621 080138

 

====== ====== ====== ====== =======

Czwartek 20.06.2013 r.

Dzisiejszą relację trzeba nam zacząć od uroczystego pożegnania pielgrzymów z błogosławieństwem dla uczestników wyprawy oraz ich sprzętu. Serdecznym uściskom i życzeniom nie było końca.

Nazajutrz skoro świt Ekipa ruszyła w trasę by zdążyć na poranną Mszę Św. odprawianą przed Jasnogórskim Obrazem Matki Częstochowskiej. Po opuszczeniu rogatek Częstochowy nastąpiło pożegnanie z odprowadzającymi pielgrzymów towarzystwem, którzy wrócili „do bazy" pokonując w sumie 120 km, natomiast pedałowanie uczestników wyprawy w pierwszy jej dzień, zakończone zostało w okolicach Kielc z wynikiem 195 km.

DSC 3219
 
Dzień przed startem.
Środa 19 czerwca 2013
 
Właściwie powinno się rzec wieczór przed dniem startu. Dzisiejsza (godz. 18:00) wieczorna Msza Św. w parafialnym kościele będzie również obejmować swoją modlitewna intencją uczestników wyprawy - pielgrzymki do Wilna, na Litwę.
Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do udziału w pożegnaniu tych, którzy nazajutrz bardzo wczesnym rankiem powiozą swoje i nasze intencje przed obraz Matki Bożej w Ostrej Bramie.
 
 DSC 3128
====== ====== ====== ====== =======
 
Na etapie przygotowań do wyprawy, chętnie podzielimy się relacjami z wypadów treningowych.
 
Niedziela 9 czerwca 2013
Uczestnicy wyprawy planowanej na 21 - 29 czerwca, korzystając z pogodnie zapowiadającego się dnia ruszyli przed południem na swój kolejny wypad treningowy. Oprócz zdobywania doświadczeń na polu pokonywania podjazdów, łykania kilometrów, klejenia dętek itp. celem wyprawy stały się okolicznościowe odwiedziny u studentek i studentów w Opolu.
trio

Tym razem trasa wiodła z Krupskiego Młyna przez Strzelce Opolskie do Opola. Po niedługim popasie u studentek oraz odwiedzinach w Diecezjalnym Wyższym Seminarium Duchownym u kleryków pochodzących z naszej parafii, skierowaliśmy się na Zdzieszowice aby od najtrudniejszej strony podjechać na niełatwą do pokonania po 100 km dystansie Górę Św. Anny. 

 

GK 2013-06-09

Trasa

Posileni na szczycie zarówno pokarmem duchowym jak i kulinarnymi przysmakami z franciszkańskiej kuchni, nie zważając na przeszkody w postaci wiatru od czoła, przystąpiliśmy do odrobiania spadku średniej prędkości wymuszonego mozolnym podjazdem. Ostatecznie teraz byliśmy na zjeździe i po solidnym "zasileniu". Nie obeszło się jednak bez przeszkód. Jakby mało było niefartu z gumą Piotra, to mimo obiecującej od rana pogody po południu trafiliśmy na solidną burzę. Wszystkie trudności chcemy traktować jako sytuacje na które musimy być przygotowani w czasie właściwej wyprawy i ofiarujemy je w intencjach z którymi pojedziemy do Wilna.

Można w takim razie uznać, że kolejna wycieczka przygotowawcza się udała.

 

guma1

Średnia na przyzwoitym poziomie,

Dystans 155 km,

Forma rośnie

a ciekawych doznań nie brakuje.

======  ======  ======  ======  =======

W środę 22 maja 2013

Jacek i Piotr odbyli bardzo ważny "trening" przed wyprawą do Wilna.

Nie była to pierwsza akcja rozgrzewkowa - od marca mają już na koncie Opole, kilka razy Górę św. Anny, a w planach jeszcze Wrocław. Teraz już na bieżąco będziemy informować o postępach w przygotowaniach naszych śmiałków.

Jak poszło w drodze do Czarnej Madonny? Niech opowie sam Jacek:

Dzisiaj z samego rana, o 6:00 wyjechałem z Piotrem na Jasną Górę. Rześki poranek bez wiatru, czas 1godz 50min. Dobry czas, tak myślę. Powrót 2:10, bo był deszcz. Na Krupie zameldowaliśmy się o 12 w południe. Najważniejsze, że nogi podawały. W sumie to był bardzo udany dzień. Najechaliśmy akurat na poranną Mszę św odprawianą po łacinie. Byliśmy przy samym obrazie. Może z 30 osób było na początku Mszy. Potem trochę się powiększyło.

Udało nam się także sprawdzić między innymi połączenie pociągu "Skarbek" relacji Białystok - Częstochowa. A to ważny element naszej drogi powrotnej z Wilna.

Dziękujemy za relację i czekamy na kolejne!

Artykuły powiązane

  • Trasa rowerowa wokół Gór Bialskich zwanych Sudeckimi Bieszczadami.

    Góry Bialskie to miejsce z rzadka uczęszczane przez turystów. Szlaki o niskim poziomie trudności, płaskie szczyty, duże zalesienie i niewielkie zaludnienie - tak w skrócie można scharakteryzować to miejsce.

  • Tequila - Guadalajara

    18.10.2013
    Jeszcze rano byłem w mieście partnerskim Jeleniej Góry czyli Tequili a po południu w mieście partnerskim Wrocławia czyli Guadalajarze. Nie sądziłem, że Dolny Śląsk ma aż tak silne powiązania z Meksykiem oddalonym przecież o wiele tysięcy kilometrów. Mam nadzieję, że współpraca pomiędzy miastami to coś więcej niż tylko wymiana herbów na stronach internetowych owych miast. Dziś przez cały dzień nie towarzyszył mi radiowóz a część trasy do Guadalajary nie miała pobocza więc musiałem bardzo uważać żeby żaden samochód we mnie nie uderzył. Meksykanie nie są tak ostrożni jak amerykanie ale też nie jest tak tragicznie jak w Indiach. Rano jeszcze w hotelu zjadłem śniadanie i wypiłem kawę, potem załatałem dętkę i pożegnałem piękną Tequilę.

  • Nogales - Santa Ana

    3.10.2013 - 136km

    O świcie zwinąłem namiot i podjechałem do granicy USA z Meksykiem. Do Meksyku kolejki nie ma, do USA kolejka spora. Na granicy urzędnik wypełnił za mnie wniosek, wbił kolejną pieczątkę w paszporcie oraz wpisał mnie do komputera. Wjazd do Meksyku dosyć kosztowny. Możliwość pobytu turystycznego do pół roku to opłata 26 dolarów. Różnica pomiędzy amerykańską a meksykańską częścią miasta Nogales jest ogromna. Za wysokim murem oddzielającym oba kraje wszystko było inne. Wąskie i dziurawe drogi, tłok na ulicach i meksykanie którzy bardziej niż amerykanie przyglądają mi się, pozdrawiają i zaczepiają. Meksyk trochę przypomina mi Indie chociaż tutaj kierowcy nie jeżdżą tak tragicznie jak hindusi. Z Nogales wyjechałem tak szybko jak do niego wjechałem. Na stacji paliw kupiłem wodę i małe ciasto i tu zaczęły się kolejne problemy. Na kolejnej stacji nie mogłem wybrać pieniędzy z bankomatu ani zapłacić kartą. Próbowałem jeszcze kilka razy na innych stacjach i bankomatach jednak na marne.

CYKLOID PRO

Projektowanie serwisów internetowych

logo-CykloidPRO-270