Sobota 29.06.2013
Radosny finisz
W sobotę 29 czerwca, w Uroczystość Piotra i Pawła, nasi kolarze wrócili z pielgrzymki do Wilna. Około godziny 17:55 zameldowali się na placu kościoła św. Józefa w Krupskim Młynie, gdzie modlitwą i wodą święconą powitał ich Ksiądz Proboszcz. Czekamy na opowieści o ich przeżyciach i refleksje po wyprawie, które pewnie zrelacjonują wkrótce na spotkaniu w salce.
Już teraz dziekujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że ta pielgrzymka mogła się odbyć.
Piątek 28.06.2013
Przed _ ostatni etap
Dzisiaj wracający na południe kolarze - pielgrzymi wyjechali również wcześnie jednak nie rankiem ale wczesnym przedpołudniem. Świadomość stosunkowo niedalekiego dystansu i bardzo obfitego deszczu nie zachęcała do startu dając możliwość odczekania aż się wypogodzi. Niestety wreszcie trzeba było zacisnąć zęby, nałożyć kaptury i puścić się "z góry". Na szczęście w Białymstoku czeka ich serdeczne przyjęcie w rodzinnym gronie. Przede wszystkim liczy się to, że ktoś na kolarzy czeka na dzisiejszym finiszu. My w Krupskim Młynie czekamy także, a jakże ? Podobno jednego z kolarzy będzie można spotkać w parafii wcześniej przed pozostałymi, troszkę tajemniczo to brzmi ale sprawa jest oczywista i prosta. Znalazł się sposób na potrzebę przyspieszonego powrotu jednego z pielgrzymów po osiągnięciu celu wyprawy. Tak czy owak jesteśmy bardzo dumni z naszych reprezentantów. Czekamy na możliwość powitania ich z radością w Krupskim Młynie.
Już niebawem, już jutro po południu a już na pewno na wieczornej Mszy Św.
Na pożegnanie - Wszyscy Razem !
(Bogdan ? - oczywiście - robił zdjęcie)
====== ====== ====== ====== =======
Czwartek 27.06.2013
Kierunek zwrotny
Nie udało się kolarzom wyjechać od miłych i miłosiernych siostrzyczek zbyt wcześnie. Siostry postanowiły, że wypuszczą pielgrzymów w powrotną drogę, koniecznie dopiero po solidnym śniadaniu. Chociaż zamiary były inne wyruszyli w drogę dopiero około 7:30 (naszego czasu) czyli jak na ich zwyczaje - niezwyczajnie późno. Trzeba jednak przyznać, że posileni duchowo i wypoczęci fizycznie mają niezłe siły w nogach bo około naszej godziny 17:00 zameldowali się już z polskiej strony granicy i po 165 km jeszcze było im mało. Może dlatego, że teraz zmierzają w dół mapy, to idzie im jakby z górki albo niesie ich jakaś inna siła (?) Zanim zatrzymali się na nocny odpoczynek zrobili sobie "popas" u stóp zamku w Trokach. To historyczna warownia wspominana również w Sienkiewiczowskiej trylogii. Gdy zmienił sie wiatr na bardziej przyjazny dla kierunku podróży postanowili wykorzystać dobre warunki i jakoś tak wyszedł spod dobrze pedałujących stóp, rekord wyprawy. Zatrzymali sie dopiero w Augustowie, po przybyciu 218 km. Prawda, że to robi wrażenie ? Zadziwili tym rownież dwa całkim sporych rozmiarów łosie, które stanęły w poprzek ich drogi przed wjazdem do Augustowa. Ale łosie, jak to łosie ... popatrzyły i poszły swoją drogą a kolarze pojechali swoją. ;-)
... i znów nad Niemnem ...
Odebraliśmy sygnały, że foto relacja z wyprawy Krupski Młyn stała się interesującym wątkiem dla rowerowych pasjonatów na facebook'owym okienku Kocham Rower. Liczne komentarze do zdjęć wpisywane przez wspierający kibiców zapewne ucieszyłyby naszych kolarzy - pielgrzymów gdyby mieli czas tam zaglądac w czasie podróży. Zapewne po powrocie przeczytają o tym co sądzą o takich wyjazdach inni miłośnicy rowerów. Będą mieć pamiątkę w internetowym pamiętniku ;-)
====== ====== ====== ====== =======
Środa 26.06.2013 r.
W Ostrej Bramie
Dziś nastąpił długo oczekiwany przez naszych rowerowych pielgrzymów dzień pobytu w Wilnie. Po obfitym i smacznym śniadanku zadowoleni i wypoczęci pielgrzymi byli już w drodze do miejsca w którym nastąpić miał kulimnacyjny punkt nie tylko dnia ale i całej wyprawy. Była nim Msza św. w Ostrej Bramie. W końcu po to kolarze pielgrzymowali, by ofiarować swoje trudy i wraz z intencjami złozyć u na ołtarzu przed cudami słynącym obrazem.
W koncelebrowanej Mszy Św. intencję Bogdana, Piotra i Jacka przedstawiał ksiądz Radosław Kimsza z Białegostoku.
Wraz z naszymi pielgrzymami we Mszy Św. uczestniczyli szacowni goście zakonnic oraz radosne grono ze zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia wraz z przełożoną Michaelą Rak. Dzień zapowiada się bardzo pogodnie, co będzie sprzyjać zwiedzaniu litewskiej stolicy. Czekamy na opowieści ... gdzie byli, co widzieli i co przeżyli. Pełen wrażeń dzień pozwoli nabrać sił przed powrotną drogą.
====== ====== ====== ====== =======
Wtorek 25.06.2013 r.
... Oto jest dzień !!! ...
Po nieco lżejszym wysiłkowo dniu wczorajszym nastąpił dzień w którym pielgrzymi zamierzali dotrzeć do celu wyprawy - pielgrzymki. Nie przypadkiem zatrzymali się w dzień poprzedni przy samej granicy w miejscowości Ogrodniki. Nazajutrz już o 5:30 naszego czasu po przekroczeniu granicy państw, mając przed sobą 165 kilometrowy dystans poza granicą państwa, zaczęli zmierzać do Wilna, by pokłonić się przed obrazem Matki Bożej w Ostrej Bramie i złożyć u jej stóp intencje przywiezione z Krupskiego Młyna - małej miejscowości koło Lublińca (na Śląsku) w której mieszkają ludzie o wielkich sercach.
Kolarze - pielgrzymi czerpią zapewne wielką siłę z mocy modlitwy zanoszonej na początku wyprawy przed obrazem Jasnogórskiej Pani w Częstochowie oraz silne wsparcie płynące z rodzinnej parafii. Dzisiaj szczególnie chcieliśmy być razem z nimi, łącząc się duchowo i modlitewnie. Już o godzinie 9:30 nadali sygnał o przekroczeniu Niemna. Chodzi oczywiście o rzekę tytułową z powieści Orzeszkowej. Konsekwentnie po kronikarsku można podać, że o godzinie 15 być może nie przypadkowo w Godzinie Miłosierdzia pielgrzymi znaleźli się w Wilnie. Wzbudzili zainteresowanie otoczenia swoimi strojami i powiewającymi na bagażnikach narodowymi barwami. Dzięki życzliwości przygodnie napotkanych ludzi fachowej wskazówce taksówkarza, bez większych trudności trafili do klasztoru Sióstr Miłosierdzia. Siostry przyjęły naszych pielgrzymów z wielką radością i z królewską gościnnością. Siostra Michaela zaopiekowała się dalekobieżnymi kolarzami jakoby wcielony Anioł Stróż. Rowery odstawiono na odpoczynek do garażu a kolarzy odprowadzono na pokoje. Zakwaterowanie robi na pielgrzymach ogromne wrażenie. Wcale nie przez wysoki standard (bo nie jedno już widzieli) ale z powodu szczególnego charakteru miejsca. Trzeba Ci wiedzieć miły czytelniku, że mieszkać będą nasi pielgrzymi w pokoju sąsiadującym z miejscem w którym powstawał pod pędzlem malarza Obraz Bożego Miłosierdzia.
Po zakwaterowaniu ugoszczono naszych "wysłanników" potrawami z kuchni litewskiej. Były również bliny i chlebowy kwas. Wszystko dzieje się w okolicznościach przepięknej pogody, miłego wieczoru po gorącym dniu. Liczymy na wiele miłych wspomnień i obrazków z pobytu. Wszak zatrzymają się tutaj na dłużej niż kilka chwil. Jutro skoro świt nie muszą wsiadać na rowery ale zamierzają dziękować na Mszy Św. za szczęśliwą podróż.
====== ====== ====== ====== =======
Poniedziałek 24.06.2013 r.
To sie zdarza - to się zdarza, szczególnie u tak obciążonego kolarza. Jednak pielgrzyma - kolarza taka awaria nie zraża ;-)
W Augustowie sie zdarzyło i od razu tam sie naprawiło. Jadą dalej, można być spokojnymi o takich zaradnych pielgrzymów bo ducha nie gaszą. Po odpoczynku u miłego gospodarza jak zwykle skoro świt zebrali sie w drogę. Kierunek najogólniej na Wilno. A awaria ... to tylko bagażnik Jacka a właściwie tylko jedna mała śruba ale gdyby nie ona to byłby wielki problem.
Fotki, prosze bardzo ... Bogdan zachował "zimną krew". Nasz wyprawowy foto - reporter.
Wyprawa trwa ... kilometry śmigają i jest radość.
====== ====== ====== ====== =======
Niedziela 23.06.2013 r.
Niestety dni pogodne już minęły. Dzisiaj już nie pierwszy raz w czasie wyprawy nasi śmiałkowie musieli sie liczyć z poważnie wilgotnymi utrudnieniami. Zdarzylo sie nawet, że z powodu gwałtownej burzy musieli przerwać jazdę i schronić sie pod zadaszeniem. Nadal uparcie zmierzają w kierunku połnocno wschodnim, szosą na Augustów. Dzisiejszego wieczora po przejechaniu 180 km zatrzymali się w pobliżu miejscowości Korycin. Zanim do tego doszło odwiedzili Białystok, pustelnię Ojca Gabriela w Odrynkach i słynną z serialu miejscowość Królowy Most. Jako prawomyślni synowie, w dniu ojca serdecznie pozdrawiają żyjących ojców oraz teściów i ciepło wspominają tych co odeszli.
Fotografie ... do uzupełnienia o ile nie zamokły :-)
====== ====== ====== ====== =======
Sobota 22.06.2013 r.
Za Wisłą, za Wieprzem, za Bugiem. Tam zdążyli już dotrzeć nasi dzielni pielgrzymi. Wystartowali o godzinie 6:30, nieco spóźnieni ale dobrze wypoczęci po nocnej burzy która przeszła nad okolicą. Nie brakowało im checi do pokonywania przestrzeni. Góry i rzeki pozostawiają za sobą a przed nimi dalsze wyzwania i cele. Przydażyły się też okoliczności godne anegdot ale zapewne zechcą nam o tym opowiedzieć sami po szczęśliwym powrocie.
To trzeci dzień wyprawy i możemy już podzielić się wiedzą, że pewien pomysł organizacyjny zadziałał dobrze. Rzecz polega na tym, że każdego kolejnego dnia wyprawy "dowodzenie" przejmuje jeden z silnej trójki. Po trzech dniach możemy uznać, że "patent" dobrze działa. Zintegrowana Grupa Krupa, prze do przodu Na Wilno !
Ranek przed startem
Przeprawa promowa
====== ====== ====== ====== =======
Piątek 21.06.2013 r.
Z kronikarskiego obowiązku wspomnimy, że w te dni aura nie odpuszcza i obdarza nas lejącym się z nieba żarem. Nasi trzej śmiałkowie jada jednak na swoich mocno odkrytych kabrioletach z napędem „spod nogi". Od rana cieszy ich pokonywanie kolejnych kilometrów w przepięknych plenerach Gór Świętokrzyskich. Każdy podjazd pod górę „premiowany jest" radosnym zjazdem przybliżającym śmiałków do dzisiejszego celu.

====== ====== ====== ====== =======
Czwartek 20.06.2013 r.
Dzisiejszą relację trzeba nam zacząć od uroczystego pożegnania pielgrzymów z błogosławieństwem dla uczestników wyprawy oraz ich sprzętu. Serdecznym uściskom i życzeniom nie było końca.
Nazajutrz skoro świt Ekipa ruszyła w trasę by zdążyć na poranną Mszę Św. odprawianą przed Jasnogórskim Obrazem Matki Częstochowskiej. Po opuszczeniu rogatek Częstochowy nastąpiło pożegnanie z odprowadzającymi pielgrzymów towarzystwem, którzy wrócili „do bazy" pokonując w sumie 120 km, natomiast pedałowanie uczestników wyprawy w pierwszy jej dzień, zakończone zostało w okolicach Kielc z wynikiem 195 km.

Dzień przed startem.
Środa 19 czerwca 2013
Właściwie powinno się rzec wieczór przed dniem startu. Dzisiejsza (godz. 18:00) wieczorna Msza Św. w parafialnym kościele będzie również obejmować swoją modlitewna intencją uczestników wyprawy - pielgrzymki do Wilna, na Litwę.
Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do udziału w pożegnaniu tych, którzy nazajutrz bardzo wczesnym rankiem powiozą swoje i nasze intencje przed obraz Matki Bożej w Ostrej Bramie.
====== ====== ====== ====== =======
Na etapie przygotowań do wyprawy, chętnie podzielimy się relacjami z wypadów treningowych.
Niedziela 9 czerwca 2013
Uczestnicy wyprawy planowanej na 21 - 29 czerwca, korzystając z pogodnie zapowiadającego się dnia ruszyli przed południem na swój kolejny wypad treningowy. Oprócz zdobywania doświadczeń na polu pokonywania podjazdów, łykania kilometrów, klejenia dętek itp. celem wyprawy stały się okolicznościowe odwiedziny u studentek i studentów w Opolu.
Tym razem trasa wiodła z Krupskiego Młyna przez Strzelce Opolskie do Opola. Po niedługim popasie u studentek oraz odwiedzinach w Diecezjalnym Wyższym Seminarium Duchownym u kleryków pochodzących z naszej parafii, skierowaliśmy się na Zdzieszowice aby od najtrudniejszej strony podjechać na niełatwą do pokonania po 100 km dystansie Górę Św. Anny.

Trasa
Posileni na szczycie zarówno pokarmem duchowym jak i kulinarnymi przysmakami z franciszkańskiej kuchni, nie zważając na przeszkody w postaci wiatru od czoła, przystąpiliśmy do odrobiania spadku średniej prędkości wymuszonego mozolnym podjazdem. Ostatecznie teraz byliśmy na zjeździe i po solidnym "zasileniu". Nie obeszło się jednak bez przeszkód. Jakby mało było niefartu z gumą Piotra, to mimo obiecującej od rana pogody po południu trafiliśmy na solidną burzę. Wszystkie trudności chcemy traktować jako sytuacje na które musimy być przygotowani w czasie właściwej wyprawy i ofiarujemy je w intencjach z którymi pojedziemy do Wilna.
Można w takim razie uznać, że kolejna wycieczka przygotowawcza się udała.

Średnia na przyzwoitym poziomie,
Dystans 155 km,
Forma rośnie
a ciekawych doznań nie brakuje.
====== ====== ====== ====== =======
W środę 22 maja 2013
Jacek i Piotr odbyli bardzo ważny "trening" przed wyprawą do Wilna.
Nie była to pierwsza akcja rozgrzewkowa - od marca mają już na koncie Opole, kilka razy Górę św. Anny, a w planach jeszcze Wrocław. Teraz już na bieżąco będziemy informować o postępach w przygotowaniach naszych śmiałków.
Jak poszło w drodze do Czarnej Madonny? Niech opowie sam Jacek:
Dzisiaj z samego rana, o 6:00 wyjechałem z Piotrem na Jasną Górę. Rześki poranek bez wiatru, czas 1godz 50min. Dobry czas, tak myślę. Powrót 2:10, bo był deszcz. Na Krupie zameldowaliśmy się o 12 w południe. Najważniejsze, że nogi podawały. W sumie to był bardzo udany dzień. Najechaliśmy akurat na poranną Mszę św odprawianą po łacinie. Byliśmy przy samym obrazie. Może z 30 osób było na początku Mszy. Potem trochę się powiększyło.
Udało nam się także sprawdzić między innymi połączenie pociągu "Skarbek" relacji Białystok - Częstochowa. A to ważny element naszej drogi powrotnej z Wilna.
Dziękujemy za relację i czekamy na kolejne!